sobota, 21 września 2013

Imagin: Walentynki. *o* (cz. II)

UWAGA. IMAGIN + 18. WCZYTUJESZ SIĘ NA WŁASNE RYZYKO.<-NIE IGNOROWAĆ. 


Liam ziewnął.

 - Co mu dałeś do jedzenia?
 - Nic.
 - Na pewno?
 - Tak, dałem mu tylko wody z cukrem.
 - Daj mi go - wyciągnęłaś ręce w stronę waszego aniołka.
 - Na dwudziestą mamy zarezerwowany stolik. Dzwoniłem już do Liama i Danielle. Mam nadzieję, że domu nam nie rozniosą.
 - A czemu mieliby to zrobić? - spytałaś.
 - Wiesz.. Walentynki, sam na sam... - wymruczał ci do ucha i złapał lekko zębami skórę pod nim.
 - Ogarnij się, Horan, mam dziecko na rękach - zażartowałaś.
 - Połóż go na brzuszku na dywanie - gdy to zrobiłaś, zaczął płakać tak rzewnie, że chciałaś go zabrać. 
Niall, tymczasem, grzebał w poduszkach od kanapy.
 - O, jest! - wyjął pilota. - A teraz, mały gościu - niby żartował, jednak oczy miał smutne - powiesz nam, co chcesz oglądać - puścił ci oko.
 - Nie mów tak do dziecka - oburzyłaś się.
 - Dobrze, skarbie - zaczął skakać po kanałach. Kiedy trafił na mecz, płacz się urwał. Nie mogłaś wyjść ze zdziwienia - taki podobny do Nialla... - A jak myślisz, udałoby mi się to zrobić z nim na rękach? - ogarnął wzrokiem cały dół.
 - Ile mamy czasu dla siebie?
Zaśmiał się.
 - Idealnie, by pójść na górę i wziąć zimny prysznic.
Wstałaś i wzięłaś go za rękę.
 - To, co my tu jeszcze robimy? - stanęłaś przodem do niego i zakołysałaś waszymi splecionymi palcami.
Spojrzał na twój uśmiech, spuścił wzrok i parsknął.
 - Dobra, chodźmy - wstał, przy okazji zwalając z siebie koc.
Pobiegliście do łazienki na górze. Zaczęliście się tam rozbierać. Najpierw zdjęłaś balerinki, a on koszulę. Kiedy zobaczyłaś jego tors, momentalnie chciałaś się do niego przytulić. Ale po chwili ta chęć minęła i zastąpiło ją dzikie pożądanie.
Pierwsza weszłaś pod prysznic. Stałaś tyłem do wejścia.
Kiedy do ciebie dołączył, objął cię ramionami.
Odwróciłaś się. Zdążyłaś na niego tylko zerknąć, nim zaczął cię całować.
Przycisnął cię do ściany własnym ciałem. Za każdym razem, gdy wykonywał pchnięcie, drapałaś go paznokciami po plecach.
Kabina aż zaparowała od waszych oddechów i ciepła ciał. Bo woda z prysznica leciała zimna.
Co chwilę jęczałaś mu w usta.
Woda kapała mu z włosów i spływała po twarzy.
Nagle nastąpił przełom. 
Tuż przed dojściem, wyjął go z ciebie i dwa razy poruszył nim ręką, aż biała maź nie wytrysnęła na jego brzuch.
Uklękłaś przed nim i zlizałaś kleistą substancję.
Zaczęliście się mydlić. Cały prysznic, gdyby nie to, co tam jeszcze robiliście, oprócz mycia, zająłby wam dziesięć minut. A tak spędziliście w nim dwadzieścia pięć. Dwadzieścia pięć, ale jak przyjemnych...
Gdy wyszliście spod prysznica, ubraliście się i zeszliście na dół. 
Liam jeszcze słuchał. Usiadłaś koło niego. Spojrzał na ciebie swoimi, szafirowymi oczkami. Podłożyłaś mu swój palec do piąstki i powiedziałaś:
 - Co, kochanie... - na, co on zaczął płakać, a ty wzięłaś go na ręce.
 - Pamiętasz, jak rozmawialiśmy o imionach dla Liama?
 - Tak, od razu powiedziałeś, że to będzie chłopiec i ma się nazywać Liam.
Zaśmiał się.
 - A ty chciałaś dziewczynkę, Alice. Czemu Alice?
 - Bo czytałam... - urwałaś.
Ukląkł koło ciebie i 'przejął' Liama.
 - Może kiedyś.. - szepnął. - Spójrz, patrzy na ciebie, interesuje go, kim jesteś - uśmiechnął się. Ty również.

________________________________________________________________________

Dwa komentarze i następna część/ następny imagin :D
Pamiętajcie o tym, że możecie mi zostawiać swoje usernames z tt pod notkami, to będę Was informowała.
Follow me=follow back. 

3 komentarze:

  1. asfdsfaj *.* Kisiel w gaciach, masz talent do pisania zboczonych +18 :D
    Daj nastepnego imagusia, ploooszę :))

    @Justyna_G_96

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha no prawda fajna scenka, czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha wspaniały imagin :) Uwielbiam +18 haha :D
    Jakby co to mój tt: @ImAmelia22 ;)

    OdpowiedzUsuń